wtorek, 4 czerwca 2013

6. Płatny zabójca.

Megan's Pov

 Uściskiem pożegnałam się z Anne stojąc już przed moim domem. Po kilku metrach jej samochód zgasł. Zaśmiałam się nie zważając na to, że może potrzebować pomocy w pchaniu auta.
Na szczęście nie musiałam tego robić gdyż po kilku próbach ponownego odpalenia silnika swobodnie zapalił, a Anne udała się do domu.
W drzwiach przywitał mnie Max. Jednak gdzieś się strasznie śpieszył więc nie miałam czasu z nim pogadać. Nawet nie zdążyłam zapytać gdzie idzie.

Max's Pov

Cały dzień myślałem o tym, że Megan jest w ciągłym niebezpieczeństwie. Nie mogłem jej pilnować 24/7.
Nie jest bezpieczna....zwłaszcza dopóki Bieber żyje. Jego śmierć by zdecydowanie ułatwiła mi życie.
Jednak nie mogłem ryzykować. Kilka tygodni temu skończyły mi się zawiasy. Dziwne jest to, że miałem rozprawę w sądzie za nie zapłacenie mandatu..tak mandatu. To tylko potwierdza fakt, że policja nie znalazła nic na mnie w poprzednich rabunkach, napadach czy morderstwach.
Biedni obywatele. Przynajmniej mandaty mają pod kontrolą.
Musiałem zabić Biebera...nie zabijając go. Może to skomplikowane, ale jak się ma znajomości wszystko wydaję się łatwiejsza.
Postanowiłem poprosić o pomoc kumpla. On sam miał kiedyś problem ze zleceniodawcą, który nie oddał mu kasy za zamordowanie jego żony więc pomogłem mu go wytropić, zmusić do oddania 8000$ i zabić.
Zatuszowanie tej sprawy zajęło mi trochę czasu. Zdecydowanie wisiał mi przysługę.
Wziąłem swój I Phon do ręki i przejrzałem całą listę kontaktów w poszukiwaniu "Lucas'a". W końcu natknąłem się na jego numer i zadzwoniłem. Po chwili przywitał mnie znajomy lecz już dawno przeze mnie nie słyszany głos.
-Ooo kto to do mnie dzwoni Max Collins! Ile to czasu minęło od naszego ostatniego spotkania.Co tam u Ciebie i u Megan słychać?-powiedział przyjaźnie.
-Cześć Lucas...Nie dzwonię do Ciebie w sprawach prywatnych, ale w służbowych. Chcę się z tobą jak najszybciej spotkać.-mówiłem stanowczo.
-A mogło być tak pięknie.-zaśmieliśmy się.-To kiedy chcesz się spotkać?
-Nawet dzisiaj. Odpowiada Ci za pół godziny...tam gdzie zawsze?
-Ok to do zobaczenia.-rozłączył się.
Chcąc dotrzeć na umówione przez nas miejsce na czas musiałem już wyjeżdżać.
Po drodze w drzwiach spotkałem Megan. Przywitałem się z nią lecz nie miałem czasu na zbędne rozmowy.
Wybiegłem z domu wsiadając do swojego samochodu. Ruszyłem rozglądając się czy nikt za mną nie jedzie. Nie mogłem ryzykować, że ktoś zobaczy mnie w towarzystwie Lucas'a.
Przemierzałem uliczki coraz bardziej zbliżając się do swojego celu, którym był okręg zwany Bronx. 
To zawsze było najlepsze miejsce na załatwianie spraw nie koniecznie zgodnych z prawem gdyż są tu codziennością. Dilerzy, dziwki, mordercy....tu było można spotkać każdego.
Jest to najgorszy obszar do życia lecz najlepszy do załatwiania interesów.
Kiedy krajobraz dookoła monstrualnie się zmienił wiedziałem, że już jestem na miejscu. Stare, rozpadające się kamienice, te same zepsute powietrze...tak to jest to miejsce.
Wysiadłem z samochodu dostrzegając na przeciwko mnie samochód, a w nim siedzącą postać. Podszedłem bliżej i zapukałem w okno. Osoba natychmiast się odwróciła i popatrzyła na mnie. Tak to był on.
Posłał mi szczery uśmiech i wysiadł z samochodu.
-Cześć stary. Co było takie pilne?-przywitaliśmy się podając, a następnie lekko ściskając sobie ręce.
-Pamiętasz..wisisz mi przysługę..
-Oho czuję, że będzie ciekawie.
-Musisz kogoś wytropić, a następnie dopilnować żeby już nigdy nie podniósł swojego pieprzonego tyłka z piachu. 
-Dobra zrobię to. Muszę Ci się jakoś odwdzięczyć za pomoc. To o kogo chodzi?
-O Justin'a Bieber'a.
-Justin Bieber.-bąknął pod nosem wpisując jego imię na jakąś kartkę, najwidoczniej żeby nie zapomnieć.
-Wolałbym zabić go sam, ale znasz moją sytuację...
-Nie ma co się martwić obiecuję, że nie będę miał skrupułów. Tak w ogóle dlaczego chcesz się go pozbyć?
-To popieprzony dzieciak. Lepiej będzie dla każdego jak umrze.
-Więcej mi nie potrzeba. Tak w ogóle to co słychać u Ciebie i Megan?
-Jakoś się układa, a jak pozbędę się Biebera to będzie świetnie.
-A Megan ma może kogoś czy jest sama?
-Nie przesadzaj Lucas.-walnąłem go lekko w ramię.
-Haha.Tylko pytam.-podniósł ręce w obronnym geście.
-Mniejsza o to. Zajmij się Bieber'em jak najszybciej. Nie mogę ryzykować.
-Przecież wiesz jak jest. Wszystko będzie załatwione. Nikt nawet nie zauważy, że zniknął. Zresztą jak jego poprzednicy.
-Liczę na Ciebie Lucas, a teraz muszę się już zbierać bo jeszcze chłopcy zaczną coś podejrzewać.-podaliśmy sobie ręce i wróciłem do samochodu.
Wracając usłyszałem bąknięcie pod nosem Lucas'a brzmiało to mniej więcej tak "Do zobaczenia na pogrzebie Biebera".
Z satysfakcją odpaliłem samochód i ruszyłem w drogę powrotną do domu. Nareszcie pozbędę się tego dupka.-pomyślałem.
***
W domu na kanapie zobaczyłam Megan. Siedziała nerwowo spoglądając na telefon jakby czekała na czyjąś wiadomość. Trzask zamykanych drzwi sprowadził ją na ziemię dzięki czemu się na mnie popatrzyła.
-Ty popieprzony idioto!-podeszła do mnie i przytuliła mnie przy tym podduszając. Byłem pewny, że jest zła i robi to celowo.-Gdzie byłeś?
-Powiem Ci jak już skończysz mnie dusić.-odsunęła się posyłając mi mordercze spojrzenie.-A więc byłem gdzieś w interesach, ale dobrze wiesz, że więcej Ci nie mogę powiedzieć.
-Tak wiem. Nie oczekuję od Ciebie tego, że będziesz mi mówił wszystko. Chce tylko być pewna, że Ci kurwa nic nie jest, a jak mam taka być skoro nie odbierasz od 3 godzin telefonu i nie dajesz znaku życia?!
 Wyjmując telefon zdałem sobie sprawę, że musiała mi się rozładować bateria w drodze do Bronx.
-Bateria mi padła. Musisz zdać sobie w końcu z tego sprawę, że jestem dużym chłopcem i sobie poradzę.
-Co ja się z tobą mam?!-westchnęła.-W kuchni masz kolację odgrzej sobie.
-Megan muszę się ciebie coś zapytać...
-Tak?
-Ty i ta cała Anne Black się przyjaźnicie tak?-pokiwała głową.-Więc może ją do nas zaprosisz w sobotę co? Chciałbym ją poznać.
-Max, dzięki na pewno ją zaproszę, ale nie jestem pewna czy przyjmie nasze zaproszenie.
-Dlaczego?
-To trochę głupie, ale ona się ciebie boi. Przecież wiesz co mówią ludzie na mieście. Nawet jeśli to prawda to chyba Anne nie powinna się Ciebie bać co nie?
-Uświadom ją, że nic jej nie zrobię...dopóki jest twoją przyjaciółką.-zachichotałem.
-Zostańmy przy tym, że jej nic nie zrobisz.-powtórzyła mój gest.
-Bo wiesz to jest twoja pierwsza i jedyna przyjaciółka więc nawet nie śmiałbym jej dotknąć. Nie zraniłbym Cię. Wiem jak bardzo jest dla Ciebie ważna.-wtuliła się we mnie.
-Dzięki Max.
-Kocham Cię Meg.-użyłem jej zdrobnienia.
-Ja Ciebie też Max i jestem pewna, że pokochasz też Anne, a ona Ciebie. Po przyjacielsku oczywiście.-zaśmiała się.
-----------------------------
@AskTheSmile
czytam=komentuję 

Powoli nie wyrabiam się z informowaniem wszystkich na tt więc proszę dodajcie do obserwowanych mój blog.

45 komentarzy:

  1. kocham twj blog ale jakos w tym rozdziale sie nic nie dzialo :( mam nadzieeje ze nasteny bedzie bardziej ekscytujacy ! xx <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest niesamowity! Czekam na kolejny rozdział :)

    http://not-every-day-was-our-day.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super nie moge doczekać się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zawsze świetny ! uwielbiam to ;3 @_ihateanyone <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiscie jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham twojego bloga! rozdział świetny, czekam na następny xx @Hagridowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twoje opowiadanie czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wiadomo, bardzo mi się podoba ♥
    czekam na więcej akcji z Meg i Justinem w roli głównej :)
    poza tym w głowie mam szaloną myśl, że fajnie by było, gdyby Max i Anne pokochali się nie tylko po przyjacielsku xD ale to Ty tu decydujesz ;> do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  10. hvvjchdfjkhj świetny rozdział, czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny <333
    czekam na następny :D
    @GLBENMX

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo cie przepraszamy, ze az tak zaprzatamy ci glowe, ale ja osobiscie nie przezylabym faktu, ze moglabym przegapic rozdzial;) jestes aniolkiem zeslanym z nieba shawty !! Hihi uwielbiam twoj blog- kooooocham. czekam na kolejne riz:*:*:* @dianee2805

    OdpowiedzUsuń
  14. ej ej ej cudowny!
    Życze dalszej weny :)
    @heartforbiebss

    OdpowiedzUsuń
  15. awwwwww...! ♥ tylko tyle powiem! :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. niesamowity *_* :3
    @OluuuSska27

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na akcje z Justinem:) Rozdział fajny;)

    OdpowiedzUsuń
  18. JEJ PLEASE NEXT *-* OH I CAN'T WAIT :3
    @undermirrors

    OdpowiedzUsuń
  19. jak zwykle genialny :)

    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  20. zgadzam sie z komentarzem u góry.. boski blog ale no kurwa nic się nie działo XD czekam na więcej adrenaliny i skakania sb do gardeł ( Meg i Jusa) <3 @smilelovejustin

    OdpowiedzUsuń
  21. czfweuifhubcgyugs <333 awwww...czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  22. fgjuytfrghgfdtug coś czuję, że Justin zabije tego Lucasa, a nie odwrotnie ;P @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  23. 3 Razy tak ! Zajebiste Dziękujeny ;* @Jola_Offical

    OdpowiedzUsuń
  24. czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. @slitMadziK

    OdpowiedzUsuń
  25. to jest emm... brak mi słów już :C to jest cudowne, ale jeszcze baardziej niż zwykle xD ♥
    @Beliebereveerrr ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Swietny! :) @mychoiceleks

    OdpowiedzUsuń
  27. Superrr ! ! Extra ten nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  28. Czekam na next :) świetne

    OdpowiedzUsuń
  29. czemu taki krótki? :( czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Awh świetne. Długo czekałam na ten rozdział ale warto było.xd <3 świetnie Ci idzie.x @justiin_biebr

    OdpowiedzUsuń
  31. awwwwwwwwwwww super

    OdpowiedzUsuń
  32. super, ale jakiś krótki:) życzę weny;)
    @LouCarrots97

    OdpowiedzUsuń
  33. Kocham to opowiadanie tylko ten rozdział był trochę nudny. Mam nadzieję że w następnym będzie się coś działo :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny !!! @LadyMalikkk < 3

    OdpowiedzUsuń
  36. Jest fajnie i ciekawie, ale rozdziały są bardzo krótkie i w tym sie praktycznie nic nie wydarzyło. Mimo to i tak lubię tw bloga i historia jest spoko. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy pojawi się kolejny rozdział?? <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Błagam pisz następny jak najszybciej!!! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  39. super to opowiadanje ! przeczytalam cale od poczatku i nie moge diczekac sie nastepnego rozdzialu *.* buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  40. Oni są tacy slodcy awwwwwww. Jedno mnie ciekawi... Czy Meg poczuje coś do Jusa? Pozyjemy, zobaczymy. Pozdrawiam i życzę weny ~@luvdemz

    OdpowiedzUsuń
  41. Awww... chcę takiego brata jak Max ❤

    ilyJustin_xx

    OdpowiedzUsuń